wtorek, 16 września 2014

Zdążyć przed północą :)

To jest ptaszek na konkurs. Posta uzupełnię później, muszę zdążyć przed północą :)


Post Scriptum, czyli obiecany dopisek (18. 09. 2014 r.). 

Wyzwanie kolorystyczne na pograniczu lata i wczesnej jesieni, tak mnie zauroczyło, że za wszelką cenę postanowiłam wziąć w nim udział. W tym tygodniu mam popołudniową zmianę, dlatego z wywieszonym językiem biegłam po pracy do pasmanterii po mulinę w odpowiednich kolorach. Zanim ogarnęłam domi i ułożyłam dzieci do spania, zrobiła się późna godzina, a mój wyścig z czasem był morderczy. Posta dodawałam na 10 minut przed północą i na szczęście udało mi się zgłosić mojego ptaszka. Teraz z niecierpliwością czekam na wyniki :) Zrobiłam dziś zdjęcie w świetle dziennym, żeby nieco lepiej pokazać moje dzieło.

Ptaszek z muliny - wyzwanie kolorystyczne.

niedziela, 14 września 2014

Żółwim tempem wprowadzam zapowiedziane zmiany

Zwykła Polska Nauczanka, z literówką w adresie, przekształciła się w ankęnauczankę. Mam nadzieję, że pani Kasia nie będzie miała mi za złe, że samowolnie przekształciłam oraz że przywłaszczyłam sobie na wyłączność tego bloga. Skoro jest Zwykła Polska Nauczanka bez literówki, niech ten już nie kuleje i ma własną nazwę :)

Pyszne, łatwe i tanie, dyniowe danie :)

Sezon na dynie uważam za rozpoczęty. W tym roku skusiłam się na żółciutką dynię makaronową. Śmiechotliwy miąższ kształtem przypomina spaghetti, a smakiem hmm... myślę, że słodkie ziemniaki, dlatego idealnie pasuje do zapiekanek. Nasza powstała szybko, ale jeszcze szybciej zniknęła w brzuchach głodnej rodzinki.

Oto przepis na zapiekankę z dyni makaronowej i mięsa mielonego.

Składniki:
- dynia makaronowa ok 2 kg (moja była wielkości piłki do siatkówki),
- mięso mielone 0,5 kg,
- pieczarki 0,3 kg,
- cebula średniej wielkości,
- dwie kule mozzarelli, i trochę tartego żółtego sera do posypania,
- masło do smażenia (może być inny tłuszcz, ale wtedy pieczarki nie będą miały maślanego smaku),
- zioła prowansalskie, sól, pieprz.


Przygotowania i zapiekanie:
- nagrzewamy piekarnik do 180"C;
- myjemy dynię, przekrawamy na pół, wydrążamy pestki i podpiekamy na blasze wyłożonej pergaminem przez 30 minut;
- pieczarki obieramy kroimy na plasterki, podsmażamy na maśle, przekładamy do miski;
- cebulę siekamy na drobną kostkę szklimy na patelni (tej z pieczarek) i dodajemy do niej posolone i popieprzone mięso mielone, smażymy aż mięso nie będzie surowe i łączymy z pieczarkami;

- upieczoną dynię wyjmujemy, wydrążamy miąższ (należy pamiętać, aby dynia nieco przestygła, żeby uniknąć oparzenia), kroimy go na mniejsze kawałki i łączymy z resztą składników;
- mozzarellę kroimy w kostkę i dodajemy do farszu;
- całość mieszamy doprawiamy solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi, a następnie przekładamy do łupin;
- posypujemy tartym żółtym serem, przykrywamy pergaminem i wstawiamy do piekarnika na 10 minut;
- zdejmujemy pergamin i opiekamy jeszcze chwilę aż ser się zarumieni.

Smacznego!

Ostatnie 5 minut w piekarniku :)

Sposób podania zapiekanki z dyni makaronowej i mięsa mielonego.

Zapiekanka z dyni makaronowej i mięsa mielonego.


PS. Moja rodzinka lubi ciągnący się ser ;) ale śmiało można dodać jajko i mały kubeczek śmietany 12% zamiast mozzarelli.
PPS. Te dwie połówki starczyły na cztery osoby.

środa, 10 września 2014

Przyszła paczuszka :)

Przyszła paczuszka od Syli :)
Różności było w niej co niemiara, aż się zastanawiam,
czy ja nie wysłałam za mało? Na zdjęciu nie ma batonika, bo zanim zrobiłam fotkę został pochłonięty przez moją córę ;) Koń jest obłędny muszę znaleźć odpowiednią ramkę, żeby go oprawić i móc powiesić. Podziwiam Sylę za cierpliwość i wytrwałość. Dużo radości sprawiła mi ta przesyłka. BARDZO DZIĘKUJĘ!
Paczuszka od Syli :)

PS. Właśnie rodzinnie debatujemy, która herbatka jest smaczniejsza? "Truskawki w czekoladzie", czy "Zakazany owoc".

PPS. A w kolczykach z motylkami idę jutro do pracy:)








wtorek, 9 września 2014

Razemszycie III z Zapomnianą Pracownią

Bardzo, ale to baaardzo chciałam wziąć udział w razemszyciu odsłonie III. W pierwszej były nożyczki, które wyszły mi jako-tako. W drugiej była maszyna do szycia zdecydowanie za trudna dla mnie. Tym razem zadaniem były szpulki. Teoretycznie wzór banalny (a o taki prosiłam), praktycznie chyba nie poszło mi najlepiej. Tu coś się przesunęło, tam coś krzywo poszło. Albo ja mam dwie lewe ręce, albo PP nie jest dla mnie, możliwe również, że obie opcje są prawdziwe ;) Ponieważ mam ostatnio mało czasu spóźniłam się nieco z terminem (głupio mi z tego powodu, a wyrzuty sumienia dają znać o sobie), na szczęście wyrozumiałość organizatorki jest wielka.
Finał można już podziwiać w Zapomnianej Pracowni.
Ze szpulek PP, zrobiłam woreczek na nici i to jest plus. Cieszę się też z szycia razem - takie to miłe,  że coś się dzieje wspólnie. Metodę PP zostawiam w spokoju, od dziś zamierzam podziwiać dzieła innych.
Szpulki metodą PP.

Woreczek na nici.

Zakończenie wymianki "Konie w galopie"

Dobiegła końca wymianka "Konie w galopie". Pierwsza w mojej blogowej karierze, dlatego długo będę o niej pamiętać. Podsumowanie już jest na blogu Upominkowy Świat.

Jak słyszę "koń" widzę kasztanka z brązową grzywą,
a tu klops - Syla nie lubi brązów i beżów,
a przepada za miętowym i odcieniami niebieskiego.
Mocno musiałam kombinować,
żeby wybrnąć i wysłać coś, co się spodoba.
Jako własnoręcznie zrobiony prezent wysłałam
"hoopart" i bransoletkę.
Przydasiem były lakiery, bo Syla prowadzi bloga o stylizacji paznokci. A słodkość dobrałam kolorystycznie do mojego kasztanka ;) Mam już sygnał, że paczuszka przypadła do gustu z czego bardzo się cieszę.



A propos "hoopart". Jestem dogłębnie zafascynowana tym typem rękodzieła. Jak tylko czas pozwoli postaram się zrobić coś dla siebie. Kilka pomysłów już kiełkuje.